wtorek, 25 grudnia 2012

Niepewność uczuć- 28

Obudziły mnie ostre promienie słońca.
-O szlachta już nie Śpi?- zapytałam zdziwiona.
-Ból głowy mi doskwiera.
-Podać wodę?
-Nie. Sama sobie wzięłam.
-Już 3 p.m - mruknęłam sama do siebie zdziwiona. Wzięłam bikini, szorty i jakąś przewiewną bluzkę i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Szybko się ubrałam i wyszłam zwalniając łazienkę.
-Idź się przebierz. Pójdziemy się  poopalać.
-Yeah, już się cieszę.- odpowiedziała sarkastycznie.
-Trzeba było tyle nie pić. Ale spokojnie- dzisiaj się zlejemy w trzy dupy.
-Ja dzisiaj nie pije.
-Ty pijesz, tylko ty jeszcze o tym nie wiesz.
-jasne, bo ty zawsze  wiesz lepiej ode mnie.
-Dobra, dobra. Tutaj bardziej pasuje określenie: Sprzeczność charakterów.- Maja machnęła ręką i wyszła. Kręciłam się po pokoju beztrosko, obmyślając scenariusz dzisiejszego dnia. Może by się tak wybrać, do tego samego klubu. Przecież obiecałam sobie że to będzie 100% beztroskiej życia, 0 zmartwień, 0 skutków i bawimy się na całego, więc niby dlaczego miałam kończyć ten dzień, na siedzeniu w hotelu prze telewizorem. Mimo że chciałam się choć trochę pobawić i oderwać od rzeczywistości wciąż w mojej głowie siedział mój Loui. Zresztą nie tylko w głowie, ale i w moim sercu, choć on o tym nie widział. I mimo że postanowiłam o Nim  zapomnieć, tak cholernie za nim tęsknię, za jego bliskością której tak bardzo mi brakowało, teraz już go nie będzie. Już nie będę  go widywać, już nie będę ich widywać. I choć chciałam o Nim zapomnieć, nie potrafiłam. - wróciłam do rzeczywistości, kiedy dostałam ręcznikiem w głowę.
-Ej Amy.
-Yyy..  Co mówiłaś?
-Co ci jest?
-Eee.. Nic.- Wyjęłam niedużą torbę w którą włożyłam ręczniki, krem do opalania i nasze niepotrzebniejsze rzeczy. Do plaży w prawdzie nie było daleko, ale miałam wrażenie że ta droga ciągnie się w nieskończoność, tym bardziej kiedy Maya milczała i w każdym momencie mogła zapytać o powód mojego zamulenia. Nie chciałabym żeby się o to pytała, bo temat Louisa był ciężki, bardziej kiedy zakochuje w kimś z kim już nie będę miała styczność.
-O mój Boże. Gdzie idziemy?
-Możemy iść tam obok tych chłopaków, albo obok tej grubej baby, no ewentualnie w tamtą stronę.- powiedziałam bez grama entuzjazmu.
-O yeah! Obok tych chłopaków.- zadowolona klasnęła w ręce. Wzruszyłam ramionami i poszłam za nią.
Rozłożyliśmy sobie ręczniki, i wygodnie się ułożyłam. Czułam na sobie niesforny głos chłopaków, którzy nawet Nie wywoływali u mnie uśmiechu na twarzy. Jedyną osobą na której widok bym się teraz ucieszyła był Louis, albo chociaż Niall, ale zapewne na widok Tommo bym uciekła. 0 przyjemności.
Podniosłam głowę z ręcznika i popatrzyłam na siostrę.
-Idę po drinka, chcesz?
-Ehem.- wzięłam portfel i telefon (tak na wszelki wypadek) i poszłam do najbliższego baru. Mimo dlugiej kolejki udało mi się jakoś zagadać do jakiegoś młodego barmana, który obsłużył nie w szybkim tempie. W ramach rekompensaty dałam mu duży napiwek.
Wracając zobaczyłam obok mojej siostry dwóch kolesi. Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło. Stanęłam nad nią zasłaniając jej słońce żeby mogła mnie widzieć.
-Jak pogawędka?- zapytałam sarkastycznie.
-A dobrze. Siadaj.
-Nie, dzięki. Obejdzie się. Twój drinki.- Wyciągnęłam rękę w stronę blondynki. Ta tylko skinęła głową, w ramach podziękowania. Podeszłam do drugiej strony ręczników, gdzie leżał mój ręcznik. Ale ręcznika niestety nie było widać, bo coś, znaczy ktoś na nim leżał.
-Przepraszam że przeszkadzam, ale mógłbyś łaskawie zabrać dupe z mojego ręcznika?- jednak dziękuje mamusi że mi kazała się uczyć hiszpańskiego.
- Arrepentido.-(przepraszam) odpowiedział chłopak.
-Amy!- warknęła moja siostra. Puściłam to miedzy uszy i dalej robiłam swoje. Zdjęłam ubrania zostając w  samym bikini. Posmarowałam się olejkiem do opalania,pomijając plecy których sama bym sobie rady nie dała.
Położyłam się na brzuchu, wkładając słuchawki do uszu. Lekko przymknęłam oczy. Nie chciałam teraz widzieć ani Mayi, ani tych chłopaków, tym bardziej nie chciałam słyszeć o czym rozmawiają. Byłam na nią zła, choć próbowałam to ukrywać, żeby nie narobić jej siary przed ludźmi. 
Czułam jak moje ciało się nagrzewa i robi się cieplejsze. W którymś momencie poczułam jak zimne kropelki spadają na moją skórę. W pierwszej chwili myślałam że to Maya, ale po  dotyku dłoń szło wyczuć, że to nie ona.
Nie otwierając oczu, wyciągnęłam słuchawki z uszy i odezwałam się:
-Naruszanie czyjejś strefy intymności jest zabroniona.- powiedziałam całkiem poważnie.
-Eee..- chłopak chyba się trochę zmięszał, i wstał chcąc odejść. Widząc jego wystraszoną minę, uśmiechnęłam się delikatnie.
-Niemowa?- zapytałam.
-Ee.. Nie. Myślałem, że wszystkie dziewczyny lubią jak się im smaruje plecy.
-Nie jestem 'wszystkie'- nakreśliłam cudzysłów w powietrzu- ale posmarowaniem pleców nie pogardze- uśmiechnęłam się pokazując delikatnie ząbki.- chłopak odetchnął zadowolony i znów przesiadł obok mnie na ręczniku. Usłyszałam śmiech Mayi i tego drugiego chłopaka. Posłałam jej znaczące spojrzenie, a ona tylko wyruszyła ramionami i śmieła się dalej.
Chłopak powrócił do smarowania pleców, robił to strasznie delikatnie jakby się bał że coś mu zrobię.
-Spokojnie, nie pogryzę cię. Nie jestem taka zła na jaką wyglądam.
-No nie wiem.
-Przestraszyłeś się?
-Tak jakby trochę.- wybuchnęłam śmiechem i Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.
-Amy.
-Paul.- położyłam się z powrotem na brzuchu. Chłopak teraz już nie wcierał olejku w moje plecy, tylko po prostu je masował. Powiem wam że bardzo dobrze mu to szło. Zamruczałam cicho, ale chyba wystarczająco głośno żeby reszta usłyszała.
-Ale żeś się wczuł.- chłopak się tylko zaśmiał.
-Chłopacy idziecie dzisiaj z nami na imprezę?
-Mówisz poważnie czy żartujesz?
-A wyglądam na osobę która żartuje?
-Chyba.. Raczej nie.
-To jak?
-Okay.
-Sory chłopcy, ale ja się zmywam, bo się chyba spiekę.
-To idę z tobą.-Rzuciła Maya. Zebrałam wszystko co miałam i poszłam w stronę hotelu.
-Nie wierzę że ich zaprosiłaś na imprezę- powiedziała uśmiechnięta.
-Mam w tym swój interes.- odpowiedziałam po chwili, nie spoglądając na nią. Ta sytuacja na plaży i tak nic nie zmieniła między mną a nią. Nadal jestem na nią zła.
-Co?!
-To co słyszałaś.
-Więc jaki jest w tym twój interes.
-Nie interesuj się tak, bo kociej mordy dostaniesz.
-O co ci chodzi?
-O nic.
-Wredna suka z ciebie, wiesz?
-Daruj sobie.
-Kurwa Amy stań tu i popatrz na mnie i powiedz mi o co ci chodzi?!
-O co mi chodzi?!- zacytowałam- A o to mi chodzi, że Kurwa nie widzisz że podobasz się Niall'owi, tyko flirtujesz z jakimiś gośćmi których ledwo znasz. Nie bo ktoś jebną klapki na oczach.
-A ty to niby co robisz? Zapomniałaś o Louis'ie?
-Po pierwsze nie zmieniaj tematu, a po drugie między mną a Louisem nic nie ma.-  skłamałam, ale mówiąc o Louis'ie mój głos był już o wiele spokojny.
-Jasne.
-Nie rzucaj mi tu sarkazmami, bo dla mnie i dla Louis'a nie ma już szans. A między Tobą a Niall'em może być piękna miłość.
Wszystko prze wami.- Maya do końca drogi już się nie odzywała. Spoglądała tylko co jakiś czas na mnie.
Zamiast iść do hotelu poszłam z tyłu, gdzie był basen.
Rozebrałam się i szybko wskoczyłam do basenu, chcą chodź trochę zbić temperaturę swojego ciała. Zaraz potem wyszłam i wytarłam się ręcznikiem.
-Zwariowałas?- zapytała siostra.
-Nie ani trochę.
-Mogłaś dostać skurczu, stracić przytomność, albo 15 innych rzeczy.- przewróciłam tylko oczami i poszłam do hotelu.

Wyszłam z łazienki ubrana w czerwone szorty i białą bokserkę, na nogi założyłam czerwone conversy. W pokoju czekała na mnie Maya. Taksówką dotarłyśmy do klubu. Przed nim stało mnóstwo ludu. W środku, gdzieś w klubie dostrzegłam Paula. Odrąbany w dżinsy i czerwoną koszule w kratę uśmiechał się słodko. Fuuj.. Nie miałam ochoty ani zamiaru z nim romansować, zaprosiłam , go tylko po to żeby stawiał kolejki, nic więcej.
Usiedliśmy przy barze zamawiając kolejkę. Pijąc kolejkę za kolejką, traciłam rachubę czasu i tego co się ze mną dzieje..

***

Siemson!
Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale wigilia i nie udzieliłam wszystkich informacji Amy, więc postanowiłam sama go napisać.

Mam nadzieję, że czytając, nie wzburzyła wam się krew  kiedy czytalście akcję na plaży xD
I co myślicie o uczuciach Amy do Louisa?

Kocham <3
Karlee.

4 komentarze:

  1. Fajny :) Mam nadzieje ze Amy nie zrobi nic glupiego :)
    Ps : Zapraszam do siebie na Your Eyse Are Irresistible :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OJ, boję się coś o Amy ...
    http://and-let-me-1d-kiss-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Łohoho . Ledwo co zauważyłam , że dodałaś dwa nowe rozdziały a ty już kolejny machnęłaś i nie zdążyłam skomętować tamtego . Mam nadzieję , że Amy nje zrobiła nic głupjego ; o Ide czytać new rozdział , wtedy się dowjeem . xD

    OdpowiedzUsuń