czwartek, 29 listopada 2012

Mimo przeciwieństwa uczuć ta bliskość ciał..-23

-Niall..obiecałeś..-szepnęłam do chłopaka. Naszym oczom ukazała się wysoka blondynka która całowała się z Louisem.
-Ale..
-I mówiłeś że on mnie kocha.
-Gdyby mnie kochał to by Się z nią nie całował.
-On jest piany.
-I co z tego?
- a wyobrażasz sobie jak on na trzeźwo musiał patrzeć ja calujęsz się z Kevinem? Ta piosenka idealnie pasowała. Nie rozumiesz że on też cierpi i że go boli.. tu w serduszku- powiedział nieco spokojniej i wskazał palcem na moje serduszko.
-Czy ty na prawdę nic do niego nie czujesz?
-Cholernie, strasznie mi się podoba jest taki cudowny, zawsze uśmiechnięty. Wtedy w pociągu był taki smutny, dopiero na koniec dał mi swoją wizytówkę i powiedział żebym zadzwoniła. Kiedy po pewnym czasie do niego zadzwoniłam, powiedział że to nie jest rozmowa na telefon. Następnego dnia jak Harry i Viki odjechali przyjechał on: uśmiechnięty i zadowolony. Już nie był taki smutny jak wtedy w pociągu.
-Jaki był powód jego smutku.. no wiesz wtedy w pociągu.
-Powiedział że zjedliście mu marchewki- zaśmiałam się delikatnie ocierając łzy.
-A teraz co do niego a czujesz?
-Nie wiem..
-Patrz Louis do nas idzie.
-Tylko nie to..
-damy radę.
-Tyy.. jak mogłaś mi to zrobić?- zaczął całkiem zalany w 3 dupy Louis.- Nic nie znacze dla ciebie, nie? Jestem brzydki, nie mam pracy, pieniędzy, samochodu i nikt mnie nie zna, nie? Wiesz co? Idź w cholerę!- rzucił po czym chciał odejść. Ale poziom alkoholu w jego krwi był zdecydowanie za duży.wiem że to zrobił nieświadomie. Ale są dwa rodzaje ludzi szczerych: dzieci i ludzie po alkoholu. Czyli to oznacza że on tak na prawdę myśli?
-Amy.. musimy go zanieść do hotelu.-Niall zaczął podnosić śpiącego już na piachu Louisa.
-Pomożesz?
-Jasne.-wzięliśmy Louisa pod pachy i 'ciągnęliśmy' do hotelu. Wzięliśmy jednen pokój dwu-osobowy. przecież ktoś musi zostać z tym nieszczęśnikiem. Weszliśmy, nie zapalając światła bo oboje dobrze wiemy jak wieką moc ma działanie światła na osobę pod wpływem.
-Amy.. Obawiam się że tu jest jedno podwójne łóżko.
-Że jedno duże?
-Tak.
-Ja z nim spała nie będę.
-Ale..
-Nie.
-Dobra w takim razie poczekaj tu 10 minut tylko powiem jej że muszę zostać z Louisem i zaraz przyjdę.
-Jej?- uśmiechnęłam się.
-Ehem.
-To jak to jak jej ma na imię?
-Amy.
-Druga dziewczyna o takim samym imieniu jak ja?
-Tak.
-Skąd jest?
-Piszesz książkę?- zaśmiał się.
-No tak.Więc?
- z Irlandii.
-Aha czyli Amy jest twoją przyjaciółką z Irlandii?
-Taak.. to mogę już iść. Obiecuje że 10 minut max i jestem.
-Dobra idź. Ja z nim zostanę. Miłej zabawy.
-Nie, ja też jestem jego przyjacielem.
-Masz 10 sekund na opuszczenie tego pomieszczenia zanim się rozmyślę- znów się uśmiechnęłam.
-Dziękuje- pocałował mnie na odchodne w policzek.
-Potrzebujesz czegoś?
-Nie..znaczy tak.. po pierwsze weź go rozbierz z tych ubrań polanych alkoholem i zabierze mi je stąd bo strasznie jebią.
-A to drugie?
-Mógłbyś mi zostawić swój t-shirt.- złożyłam ręce jak do modlitwy i pukałam palcem o palec słodko się uśmiechając.
-Po co ci mój t-shirt?
-Bo ten.. nie będę spała w dżinsach bo nie lubię, a moja buzka jest zbyt krótka żeby w niej spać w obecności mężczyzny.
-no dobra.. w sumie drugi mam w samochodzie.
-Dziękuje.
-Trzymaj.- zdjął bluzę , potem koszulkę i mi ją podał. Potem z powrotem założył bluzę.
-To ja idę się przebrać, a ty go w tym czasie rozbierz.- udałam się do łazienki gdzie zdjęłam ubrania, przemyłam delikatnie swoje ciało zimną wodą, założyłam bieliznę i na to koszulkę Nialla.
-Okay, dobra skończyłem.
-To zabierze mi stąd te cuchnące ubrania.
-Mam go pozbawić ubrań.
-Bicz. Pomyśl trochę. Jeśli nie będzie miał ubrań to nigdzie nie pójdzie, a jeśli zostałyby tu jego ubrania, jakby się obudził i jak by się ubrał to by mógł wrobić na ognisko.
-Nie pomyślałem o tym.
-Też waśnie dla tego ja tu jestem- uśmiechnęłam się.- a po drugie nie zniosłabym tego 'zapachu' alkoholu. Zadzwonie do ciebie około południa to się umówimy kiedy tu przydziecie i mu przywieziecie czyste ubrania i tabletki przeciw bólowe.
-Okay.
-No i jak się skończy to się oczywiście jedźcie do domu, o Louisa się nie martwcie ja tu jestem.
-Dzięki Amy, jesteś wielka.
-Na razie. - telefon położyłam na szafce nocnej która znajdowała się z mojej stronż łóżka. Tam leżał też iPhone Louisa. Chyba rozumiałam aluzje. Niall celowo zostawił jego telefon z mojej strony żeby Lou nie zrobił czegoś głupiego.
Odwróciłam się twarzą w stronę Louisa. Jego dłonie były niesfornie porozrzucane koło jego głowy. Delikatnie przyłożyłam swoją dłoń do jego. Jego skóra na dłoni była delikatna. Splotłam delikatnie swoje palce z jego. Wtedy poczułam takie wewnętrzne uderzenie, tak jakby moje serduszko zapragnęło żeby miało obok siebie drugie serduszko. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak bardzo go ranie kiedy on mnie widział z Kevinem, albo jak wtedy go pocałowałam i uciekłam. Byłam zła na siebie.
Delikatnie podniosłam się na łokciach i popatrzyłam i z góry na Lou. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go dwa razy w usta. Wtedy poczułam się jakby 'spełniona'. Jakby stało się to czego chciało moje serduszko. Poczułam ulgę i wiedziałam że teraz dopiero już spokojnie zasnę.
-Dobranoc Louis- pocałowałam go ostatni 3 raz w usta i puszczając jego dłoń, obróciłam się do niego tyłem. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasnęłam.

Obudzilam się o godzinie 12:15 p.m. Nadal leżałam w takiej pozycji jak zasnęłam (pomijając kilka szczegów)
Nasze lewe ręce były ze sobą splecione, jego prawa ręką leżała na moim brzuchu. Najdziwniejsze było to że jego ręka była na moim brzuchu POD koszulką, a nie NA. Moja noga znajdowała się między jego dwoma nogami. Na karku jego oddech. Jego ciało mimo że prawie nagie było strasznie rozgrzane. Było mi strasznie gorąco. Delikatnie przekręciłam głowę i zobaczyłam za oknem granatowe niebo, szyby były mokre od deszczu a po chwili usłyszałam uderzenie pioruna.
Moją prawą wolną ręką wzięłam iPhona Louisa i przełączyłam go na tryb offline- tak żeby był włączony ale żeby nie ściągał zasięgu. Potem wzięłam mój telefon i wybrałam numer do Nialla.
-Hej Niall.
-Czemu mówisz szeptem?
-Bo Louis znajduje się z niebyt bezpiecznej odległości przy mnie, a ja nie mogę się uwolnić, bo nie chcę go obudzić więc ogranicz się do szeptu.
-Okay.
-Kiedy przyjeździe.
-Wieczorem.
-Co? wieczorem?! Ja mam z Nim sama siedzieć do wieczora
. -Co ci na to poradzę? Wczoraj było ciepło, dzisiaj mgła jak cholera i w wyniku tego był karambol z 9 samochodów, miasto jest zablokowane i ty chcesz żebym po ciebie teraz przyjechał.?
No wiesz zawsze możesz iść przez 20 km z buta.
-Nie, dzięki.
-No widzisz. Więc spokojnie, jakoś razem wytrzymacie.
-Bicz. Dobra, dzięki Niall. Potem się zdzwonimy.
-Okay. - odłożyłam telefon na szafeczkę i opadłam bezwładnie na łóżko. Poczułam trochę przestrzeni między mną a Louisem. Lecz to nie trwało długo. Louis przyciągnął mnie jak najbliżej siebie. Swoją głowę położył między moim ramieniem, a szyją. Czułam jego lekki zarost. Na dodatek położył mi swoją prawą nogę na udzie. Jego sposób w jaki mnie przytulał mnie podniecał. Z drugiej strony wolałam żeby spał w takiej dziwnej pozycji, niż miałby się obudzić. Delikatnie uśmiechnęłam się pod nosem.
Pod wpływem przemyśleń o moich uczuciach, o Louisie i o ostatnich wydarzeniach zmorzył mnie sen.
Była godzina 1:57 p.m kiedy obudziły mnie muskania jego ust po moim karku. Uśmiechnęłam się pod nosem, ale nie chciałam żeby przerywał. Udawałam nadal że śpię. To było takie cudowne, choć widziałam że to się nie długo skończy. Potem buziaki w szyję i tam gdzie najbardziej lubię czyli za uchem. Cichutko zamruczałam.
-Amy..- poczułam jak jego usta dotykają mojego ucha i ten jego cichy szept. Głos Louisa zaraz po przebudzeniu ma lekką chrypkę.
-Amy.. musimy już wracać..- puściłam ręke Louisa i delikatnie przekręciłam się na plecy, potem na drugi bok. Jego twarz była blisko mojej, zdecydowanie za blisko.
-Musimy czekać.
-Na co?
-Na Nialla.
-Dlaczego?
-Ponieważ to on przyjedzie po nas.
-Nie możemy wrócić sami?
-Nie sądzę.
-Czemu?
-No bo nie ma tu twoich ubrań.
-Eee... nie ma tu moich ubrań?
-Twoje ubrania były całe oblane alkoholem i Niall je zabrał do domu ale obiecał że przywiezie ci czyste, ale..
-ale nie może?
czemu?
-Bo był karambol w centrum i nie ma przejazdu.
-Shit.
-Ej.. wyluuzuj.
-No nie wiem..
-Ale ja wiem.. zróbmy tak. Ty weźmiesz prysznic a ja zejdę do restauracji i zamówię obiad. Przyniosą nam go do pokoju.
Potem szybko wyszkoczę do sklepu i kupię ci spodnie?- odpowiedziałam, a raczej zapytałam niepewnie.
-A nie możemy tak po prostu leżeć tu razem?
-Louis..- obróciłam głowę nie patrząc na niego.
-Amy proszę.. porozmawiajmy.
Spójrz mi w oczy.- przekręcił moją głowę tak abym spojrzała na niego, ale ja zamknęłam oczy.
-Proszę. W końcu kiedyś musimy porozmawiać.-Otworzylam oczy.
-Porozmawiajmy.
-A nie możemy później.?
-A nie możemy teraz?
-Możemy.. ale wolałabym..
-Jeśli chcesz.
-Przejdziemy się potem, co?
-Dobrze. A tetaz mogę mieć do ciebie prośbę.
-Co tylko chcesz.
-Przytul mnie.- przesunęłam się do chłopaka po czym objęłam go. Leżliśmy nie wiem ile, być może że 20-25 minut, potem Louis zapytał.
-Co się wczoraj działo?
-Eee..wiesz.- porapałam się po głowie.- chyba nie chciał byś wiedzieć..
-chyba jednak bym chciał..


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie!
Przepraszam za moją nieobecność, choć rozdział mam napisany od jakiś 2-3 dni liczyłam że napisze więcej, ale doszłam do w niosku że nie uda mi się zmieścić w tych 25 rozdziałach więc prawdopodobnie będzie 30.

Od dwóch czy trzech tygodni nie mam kontaktu z drugą autorką tego bloga, ostatni raz z nią pisałam 9 listopada. Martwię się o nią tym bardziej że na swoim Blogu umieściła notkę, w której pisała, że prawdopodobnie trafi do szpitala, więc nie wiem co się dzieje, a chciałabym żeby przynajmniej jeden z tych rozdziałów był napisany przez nią.
Tego bloga będę chciała skończyć przed końcem tego roku, a został tylko miesiąc.

Kocham <3
Karlee.

posted from Bloggeroid

4 komentarze:

  1. Zanosi się na poważną rozmowę .;D
    Ale rozdział no po prostu świetny < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz.<3
    Zostałaś nominowana do LIBSTER AWARDS. Po informacje zapraszam do mnie :
    http://1d-lovestory-liriwiki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja i moja przyjaciółka nominowałyśmy Wasz blog do Liebster Awards :) Szczegóły na : http://i-wanna-be-forever-young-1dforever.blogspot.com/2012/11/liebster-awards.html
    ~Alice i Tuśka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, jak zawsze :D
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń