niedziela, 2 września 2012

Teraz Lou jesteś strasznie seksistowski! - 13

~Zayn~

Byłem trochę zły na siebie że tak naciskałem na Amy. Ale poprostu nie umiałem się powstrzymać. Była taka sexowna. Mam nadzieję że nikt się o tym nie dowie. Jak by te hieny z prasy nas zobaczyły to o mnie mógł by cały świat huczeć i znowu jakieś podteksty: 'Czy Zayn Malik ma nową dziewczynę?' , ' Kim jest tajemnicza nieznajoma z którą ostatnio był widziany Zayn Malik na Londyńskich ulicach?'
Wolałem narazie tego uniknąć.
Wziąłem laptopa i weszłem na twittera. Napisałem tylko:
'Przepraszam.. Wiem że źle zrobiłem xx. ;c '
Odrazu po 4 minutach było już 7 tysięcy #RT Zadziwiająca jest prędkość z którą ludzie reagują na moje twitty. Jednak że nie chciało mi się nawet czytać co ludzie do mnie piszą. Nie chciałem tego wieczoru spędzać sam więc zamknąłem dom i pojechałem do domu One Direction. Czyli mojego i chłopaków. Mam nadzieję że zastanę tam chociaż Nialla.

~Louis~

Kiedy na zegarku wybiła 5 Pm. sam nie widziałem co mam robić. Zrobiłem się strasznie przymulony. Nie za bardzo kontrolowałem co robię, czego doskonałym przykładem była utopiona w sedesie marchewka. Kiedy zorientowałem się co zrobiłem chciałem ją ratować ale Daniell i Liam mi kategorycznie zabronili. Nie udawałem że płacze z powodu marchewki bo nie miałem na to siły. Chciałbym z kimś pogadać, ale Harry ostatnio cały czas siedzi u Viki nie ma go w domu więc mogę gadać do dmuchanej lalki. Sidziałem z Daniell, Liamem. Niall był u siebie w pokoju i grał bo było słychać ciche pobrzdękiwanie gitary.
-Lou..?
-Słucham?
-Nie możemy patrzyć jak siedzisz smutny. Powiedz mam co się stało?-zaczęła Daniell
-Wiesz że możesz mam zaufać- dołączył się Liam
-Bo.. Eh..To wszystko jest takie trudne.
-Wszystko?
-Umówiłem się z jedną dziewczyną.. Ale poprostu boję się. Ona jest taka delikatna wrażliwa. Nie wiem co mogę powiedzieć żeby jej nie zranić.
-Więc o to chodzi- westchnął Daddy
-Zacznijmy od tego na którą się z nią umówiłeś?
-Na 6 pm.
-Więc po pierwsze jeżeli nie strścisz dupy to spóźnisz się na spotkanie z nią a pierwsze wrażenie na spotkaniu jest najważniejsze. Więc ty skoczy pod prysznic a ja z Daniell wybierzemy ci ubranie. - na moją twarz od razu wcisnął się delikatny uśmiech.
-Dziękuje wam. - rzekłem i udałem się do łazienki.
Daniell z Liamem wybrali mi zwykły biały t-shit, na to granatowy sweterek w białe paski, spodnie podwinąłem nad kostki i założyłem białe trampki pod kostkę.
-Teraz Lou jesteś strasznie seksistowski- zaśmiała się Daniell.
-Więc.. Nie wiem co tam macie w planach, ale postaraj żebyście przeszli przez Oxford Street bo tam pod namiotami stoją babki z kwiatami. Bo podejrzewam że wszystkie kwiaciarnie będą już zamknięte a one stoją chyba do 10. Pod żadnym pozorem nie kupuj jej róży jak teraz będziesz szedł do niej bo pomyśli że na waszym pierwszym spotkaniu jej na wejściu walisz kwiatami. Ale z drugiej strony musisz jej tego wieczoru dać kwiaty. Po za tym nie słodź za dużo. Możesz powiedzieć że ma piękny uśmiech, ładne oczy etc.
Jak powiesz za dużo to weźmie cię za lizusa. Pod żadnym pozorem nie zabieraj jej do kina bo tam się skupicie na filmie albo na sobie. Możesz ją zabrać na spacer, potem np. nad jakieś jeziorko i tak na spontanie że niby z gupoty się wykompcie. Najważniejsze żebyś po rozluźnił atmosferę i żebyście się śmiali , bo tak to będzie sztywno. Na koniec podziękuj za miło spędzony wieczór i co najwyżej pocałuj w policzek bo jak ją od razu na pierwszej radce pocałujesz usta to pomyśli że jesteś. łapczywy i porywczy. I przede wszystkim spraw żeby czuła się zajebiście z tobą sam na sam , macie się świetnie bawić i nie wypytuj za bardzo o wszystkie szczegóły.
-Dzieki Daddy.- przytuliłem przyjaciela.
-Liam ty też tak robiłem jak się ze mną spotykałeś tatuśku- zapytała Daniell unoszą brew
-Oczywiście kochanie. Właśnie dlatego teraz cię mam.
-Jesteś taki słodki.(*le rzygam tęczą)- cieszyłem się szczęściem Daniell i Liama.
-Jeszcze raz wam dziękuje.- przytuliłem ich obu.
-Powodzenia.- krzyknęła Daniell na odchodne.
-Nie dziękuje.-rzuciłem krótko i spędziłem pod park.

~Amy~

Nie za bardzo się czułam w tej sukience. Kiedy wyszłam z hotelu dopiero teraz pomyślałam że mogłam iść do sklepu i kupić sobie jakieś ubrania a nie odpierdalać się w jakąś zjebaną sukienkę.
Kiedy powoli dochodziłam do bramy prowadzącej do Skate Parku czekał tam już Louis. Mimowolnie się uśmiechnęłam na jego widok. Zdziwiła mnie jego perfekcyjność bo było dopiero za 5. Ucieszyłam się bo na wejściu nie wyjeżdżał mi z bukietami róż ani z innymi pierdołami. Był ubrany na spontanie a ten sweterk w paseczki dodawał mu uroku.
-Witaj Amy.
-Cześć Louis.- przytuliłam go na powitanie. - to gdzie idziemy?
-Możesz wybierać.
-Szczerze?
-Yhym.
-Głodna jestem.
- Ja proponuje MC albo KFC chyba że wolisz jakąś restaurację?
-Zwariowałeś? Nigdy a potem wcale. Chodźmy do Mc.
-Jak chcesz.- szczerze byłam zaskoczona że Louis nie zaproponował od razu restauracji tylko zostawił ją na ewentualność. Nie lubiłam chodzić do restauracji chyba że już musiałam. Ja wzięłam dużą cole, frytki, Kurczakburger'a i WieśMac'a, a Lou duże frytki, McChicken'a, cole i Big Mac'a.
Z Lou nie brakowało mi tematu gadaliśmy o wszystkim i o niczym.
-Ile ty tak właściwie nasz lat?
-A na ile wyglądam?
-Hmm.. 20?
-18.
-Żartujesz sobie ze mnie?
-Nie skąd że?
-A kiedy się urodziłaś?
-Dzień? Miesiąc? Rok?
-Głupia konwersja-zaśmiał się- cała data.
-1.6.93
-Czyli masz 19 lat.
-Jeszcze 18.-pokazałam mu język.
-Oj wiesz o co chodzi.-znów się zaśmiał. I ten jego uśmiech.
-A ty ile?
-Em..20
-Jasne.-rzuciłam z sarkazmem.
-No dobra. 21 w grudniu.
-Odrazu lepiej.

Spacerowaliśmy tak ulicami Londynu, a tu bum. Ja pacze a tam stoją jakieś laski i piszą. Kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, ale nie chciałam być wścipska i pozostawiłam ten temat bez komentarza.
Kiedy się obróciłam Louisa już nie było. Znów nie widziałam o co 'come on', ale trochę mnie to wkurzało. No bo przychodzi tu ze mną a tu buuuuu i Louis znika.
-Przepraszam.- usłyszałam dobrze mi znajomy głos. to był Louis.
-Za co?
-Za to przed chwilą i że tak nagle zniknąłem.
-Nic się nie stało.
-stało się i to w ramach przeprosin.- brunet podał mi długą czerwoną róże.
-Em dzięki.- zarumieniłam się lekko.
- Chodźmy nad jeziorko.
-Wyrwałeś się z tym pomysłem jakby za godzinę miał być koniec świata.
-Tak na marginesie to która godzina?
-Twoja ostatnia-zasmiałam się-on zrobił tylko minę typu 'wtf?'
-No dobra dobra. Żartowałam. 8:36 pm.
To gdzie ty masz to jezioro?
-No tam.
-Wohoho! Fajnie tu.
-Ehem..
-Jaka cieplutka woda.
- Kompiemy się?
-Zwariowałeś?
-Nie dlaczego?-popaczyłam na niego zdziwiona, ale się nie odezwałam. W sumie to czemu nie?
-No dobra.
Ale na moich zasadach.
-Niech będzie.
-Po pierwsze: masz mnie nie chlapać. Po drugie: najpierw musisz mi pokazać swój tatuaż i po trzecie: nie wrzucasz mnie do wody.
-Dobra ale ty pierwsza pokazujesz tatuaż.
-Ok jeżeli ty mi dasz swój sweter jak wyjdziemy z wody.
-Ale jak wyjdziemy z wody i dam ci swój sweterek to mi będzie zimno więc będziesz mnie musiała przytulić.
-Hmm... Niech będzie ale ty mnie musisz odprowadzić pod hotel.
-Ok ale zaprosisz mnie na gorącą czekoladę.
-Ok pod warunkiem że nie obudzisz mojej siostry.
-No dobra. To nie lepiej pójść do mnie na herbatkę.?
-Cwaniak.-uśmiechnęłam się zalotnie- wyskakuj z ciuszków.
-Że co?
-Kompiesz się w ubraniach? Jak chcesz.
-Aa.. Nie nie Kompie się w ubraniach.
To tak dziwnie zabrzmiało.
-Już myślałeś że chce cię zgwałcić czy co?- zasmiałam się a on się tylko zarumienił.
-Pomoże mi.-jęknęłam.
-W czym?
- Ale ty zadajesz głupie pytania.
Rozsuń mi zasówak u sukienki.
-Aha.-wybuchnął śmiechem a ja nie widząc o co mu bjoern i również zaczęłam się śmiać. to było takie trochę dziwne. Zadaliśmy praktycznie no niczym, a potem śmialiśmy się jak nienormalni nawet nie za bardzo wiem z czego.
Zdjęła sukienkę i rzuciłam niedaleko pobliskiego drzewka. -OMG! Paczaj jaki tatuaż.
-Wow! On jest Zajebisty.
-Wiesz taka ozdoba na całe życie.
-No jasne. Tylko mogłem kazać gościowi żeby mi jeszcze wytatułował datę.
-Szkoda że wcześniej o tym nie pomyśleliśmy.
-No.
-Pokazuj ten tatuaż- zamruczałam
-Nie nakręcaj się tak mała.
-Nie marudź.- znów się zasmiałam.
-To mnie złam rzucił i zaczął uciekać.

-------------------------------

Siemaaaaa! ;*

Przepraszam za ten rozdział. Po pierwsze jest za krótki a po drugie ...
Nie wiem jak to ująć. Spieprzyłam przebieg spotkania między Amy a Louisem.
Nie mogłam się skupić na pisaniu tego bo ciągle myślałam o tym że to może przeczytać jeden z chłopaków któremu dałam linka do tego bloga i to tak mnie jakoś.. przerażało i nie mogłam się skupić więc jeszcze raz Przepraszam. Xd

Zakończyłam na tym momencie bo nie chce spierdolić tego wieczoru A&L do końca więc może Amy będzie miała lepszą wene na pisanie a jak nie to może chociaż razem coś mam się uda napisać.
:D

Nie jestem w chuj z tego zadowolona powiem tylko że jest słabe.
Ale mimo wszystko pozostawienie to do waszej opinii. Za wszystkie błędy przepraszam.:))

Karlee.


Ponieważ Amy stwierdziła że 'seksistowski oznacza ' Seksistowski czyli dyskryminujący płeć przeciwną. ' chciała bym to wyjaśnić.

Pisząc 'seksistowski' miałam na myśli sexi w zabawnym znaczeniu.
Mam nadzieję że się rozumiemy :))

posted from Bloggeroid

2 komentarze:

  1. Genialny <3
    "Teraz Lou jesteś strasznie seksistowski" - zajebisty tekst ! ; )
    Do następnego ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. "Teraz Lou jesteś strasznie seksistowski" ~Ekstra tekst ;)
    Wspaniały rozdział..!
    Ciekawe czy go złapie .! Haha..
    Czekam na nn ;**

    sweet-lemon1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń